Zaorać i budować od nowa

Czekamy na poradnik “Jak ogarnąć tanio kilka paszportów”. :wink:

2 Likes

A polecam sie, polecam :wink:

Jak trzeba to I moze artykul skrobne, zdarzylo mi sie byc fixerem tu i tam

W Kopanicy byl teaser ale cos sie nikt nie zainteresowal glebiej, jakby co to mnie mozna w tej sprawie bajerowac

@papik possibly relevant

2 Likes

Bardzo dobry temat!

Systemy filtracji wody dla oczyszczalni i akwakultur, technika próżniowa oraz pomniejsze graty do różnych maszyn i instalacji.

Południowa Skania/Öresund.

Robota na pełnych obrotach od rana do wieczora.

Złapali w siatkę nawet takiego mnie^^ a podaną stawkę łyknęli bez zająknięcia.

Ogarnięty, przytomny szef twierdzi, że będzie tak przynajmniej przez 4-5 miesięcy, a później to się zobaczy (szef nie jest sprzedawcą co daje niejaką nadzieję, że istotnie może być tak jak mówi).

Z czego wynika jasny wniosek, że to musi być specjalista co się zowie! :smiley:

Poganialnia proli z demoludów wytwarzająca elementy ciężkich konstrukcji dla budowlanki infrastrukturalnej - podobne wrażenie na hali- zasuw jak na szczycie górki.

Pozostałe kilkadziesiąt firm/warsztatów w Skanii, które ostatnio odwiedziłem- cisza, spokój, coś tam się niby dłubnie na pół gwizdka, tu i ówdzie wraca umiarkowany optymizm, podobno jest lepiej niż na wiosnę, ale raz lepiej, raz gorzej.

W Holandii mnóstwo spawaczy zassała ostatnio tama w IJmuiden pod Amsterdamem, podejrzewam, że ludzi&misiów z budowlanki też.

IT w Polsce - ludzie nie chcą wracać do 5-dniowego tygodnia pracy bo uznali, że ten 4-dniowy co im kilka miesięcy temu na chwilę wprowadzili to bardzo fajny jest^^.

Dla porządku dodam jeszcze - Akademia, Niemcy, R&D w półprzewodnikowej sensoryce gazów - dokładnie to samo co zwykle, bo cóż miałoby się niby zmienić w budżetówce?

PS: rozszerzając nieco odpowiedź - w Niemczech bardzo intensywnie prowadzone są kampanie werbujące do mundurówki, służb (np. celnej) oraz biurwy państwowej np. do Ministerstwa Kobiet ^^.

@Eltor

Aby ogarnąć paszport potrzebna Ci jest jedna z tych rzeczy:

-pieniądze (tak od 100k$ wzwyż, więc raczej nietanio)

-czas (liczony w latach)

-pochodzenie (aj aj! cymes takie pochodzenie! żeby one jeszcze do te wojsko nie brali!)

-trochę fantazji

W tym ostatnim punkcie zawiera się na przykład taki sposób - należy wyszukać sobie Brazylijkę i następnie skutecznie ją zbałamucić.
Zostajesz wtedy ojcem Brazylijczyka co daje Ci automatycznie prawo stałego pobytu po roku wymienialne na paszport.

Ewentualnie można też przeprowadzić ten manewr z jakąś inną Panią, ale wtedy należy zorganizować rozwiązanie na ziemi brazylijskiej (mają zarówno ius sanguinis jak i soli).

@impeer zacznij prowadzić usługi kup… znaczy się, biuro matrymonialne - Tinder dla paszportów :wink: .
W przypadku Pań z Ameryki Łacińskiej oraz Panów z Europy może nawet zachodzić podwójna zbieżność potrzeb dająca podstawę do transakcji typu “dawaj machniom”.

Z takich ciekawszych sposobów - sprawdź też, czy nie miałeś w rodzinie jakiego Dąbrowszczaka co faszyzmowi robił no pasaran, Hiszpania niby na tym samym kontynencie, ale zawsze coś.

3 Likes

Jak ktos chce do Australii, to moge polecic prawnika, ale trzeba wlozyc 5 mln AUD w biznes na antypodach.

2 Likes

Zostaniemy lifterami.

Dosłownie. Panie niedorzeczne pod wpływem wydarzeń kulturalnych zgłaszają popyt na specjalistów od czynienia bliźniemu, a że płacić niezbyt mają czym…

Kogo?
Dawno nie widziany w tych stronach stwór mityczny. Ponoć na Żoliborzu jeszcze ma rezerwat.

2 Likes

W każdym razie rokuje.

Podpowiem że w rodzinnych firmach to zły znak na dołku.

Incitamenty infrastrukturalne - zawsze działało budowanie piramid.

Ja głupi jestem i nie mogę pracować^^

1 Like

Nie żyłem w tamtych czasach, więc może dlatego wypieram. Słuszna uwaga, będę trzymał z tyłu głowy.

No i wiadomo co należy robić. Proste, łatwe, przyjemne i pożyteczne. :slight_smile:

Akurat wybieram się w tamte rejony na początku 2021. Ciekawy temat. Zbadam dobrze, czy jest zapotrzebowanie na taki marketplace :slight_smile: Pytanie jak dotrzeć do klientów w Europie.

1 Like

Jest.

Szwajcarzy już od dziesięcioleci importują sobie panny z dalekiego wschodu wysoko ceniąc ich ochotę do rozmnażania się (w znaczeniu posiadania licznego potomstwa), ich gotowość do pracy w domu oraz ich bezpretensjonalność jeśli o ubiór i kosmetyki chodzi. Dla Azjatek Szwajcaria jest problemem (klimat) ale z drugiej strony bardzo chętnie pozwalają się utrzymywać koncentrując się na prowadzeniu domu. A to w Europie to znaczy wśród rodowitych Europejek rzadka cecha. Istnieje całkiem spora liczba portali które kojarzą zainteresowane transakcją strony, jeden ze znajomych zafundował sobie w ten sposób żonę z Tajlandii.

2 Likes

Znam wiele takich przypadkow. Niektorzy posiadaja dwie rodziny jednoczesnie. Paszport europejski i biala twarz sa wysoce cenione w Azji.

2 Likes

No to pozostaje jeszcze pytanie, czy to w ogóle jest dobry biznes. Klient przychodzi raz (ewentualnie dwa) i później już nie wraca. Poza tym to chyba trochę wstydliwy temat jak facet nie umie sobie znaleźć panny i płaci komuś, żeby mu znalazł, więc trudno też o klientów z polecenia. Handel ludźmi to jednak ciekawy temat mimo stosunkowo wąskiej grupy odbiorców.

1 Like

Propaganda szeptana. Im bardziej Europejki mają nasrane w głowach tym większe ssanie rynku na egzotyczną żonę.

Przychodzi jeden fumfel do drugiego na piwo a tam na chacie posprzątane, obiad zrobiony, pierwsze dziecko w drodze albo i nawet już przewinięte i smacznie chrapie no i do tego kobieta regularnie kursuje do lodówki po nowe browary sama z siebie puste butelki ze stołu zbierając. To robi wrażenie.

Import to odwieczne lekarstwo na wybrakowane produkty krajowe.

9 Likes

Brzmi jakby nie mogło się nie udać.
W takim razie pytanie do wszystkich: jak wyobrażacie sobie taki proces importu żony tak, żeby przebiegał w możliwie najbardziej komfortowy dla kupującego sposób?

2 Likes

Opiszę to na przykładzie fumfla i jego tajlandzkiej żony.
Najpierw się poznali na portalu randkowym, potem do siebie pisywali, czatowali, takie tam.

Później on poleciał do niej to znaczy oficjalnie do Tajlandii na urlop. Wrócił zadowolony.
Znowu pisywali do siebie na odległość bo ona czekała na wizę do Szwajcarii.

Przyleciała, obejrzała co on ma do zaoferowania, wróciła do siebie i znowu wiedli związek cyfrowy. Podjęli decyzję że oboje chcą. Potem było dużo załatwiania papierów i klnięcia na biurokrację w obydwu ambasadach, potem gość poleciał na drugi urlop do Tajlandii który zakończył się ślubem i wrócili z tego urlopu już razem.

To chyba jest minimum: on musi zostać przedstawiony i zaakceptowany przez jej rodzinę, w drugą stronę też to analogicznie działa. Potem jest ślub. Wychodzą z tego trzy wizyty i masa papierów do ogarnięcia po drodze.

6 Likes

Jest was za duzo. Jak bedzie jak z anestezjologami, to bedzie jak w szpitalu w Gorzowie Wlkp. - tam maja z marszu 350/h brutto, tyle ze na smieciowce.

2 Likes

Chwalę sobie śmieciówki, polecam z czystego serca. A specjalistów z różnych dziedzin tak dużo wcale nie ma w IT. Ludzie z reguły się jednej rzeczy trzymają.

2 Likes

Smieciowki sa dobre, ale gdy jest sie mlodym. Jak glowa siwieje to duda szaleje i…moze byc roznie. Nie ma ludzi niezastapionych

2 Likes

Niby dlaczego?
Po prostu u nas już wykarczowane - zostały tylko mchy i porosty niezdatne do domowego ogniska.

Co rozwiązuje problem przekazywania głupot kolejnym miotom.

Znaczy normalność.

W pewnym wieku to już sztuka się liczy - żeby robotna była.

1 Like

Cóż jednak począć, gdy jest się fanem rasy kaukaskiej?

3 Likes

Czy możesz mi wytłumaczyć bez emocji jaką przewagę ma umowa o pracę nad “śmieciówką”? Tak na konkretnym przykładzie.
Bo mój wygląda tak:

  • na śmieciówce mam po podatkach jakieś 6k€ do kapsy (a jak mi się uda doprowadzić mojego właściciela do kryzysu kadrowego, to po nowym roku może nawet i 9 wykręcę wyłącznie zmienając jurysdykcję na Niedorzecze, choć jak się nie uda to 0 :smiley: )
  • na umowie o pracę miałbym jakieś 3,5k.
  • Załóżmy skromnie koszty życia na poziomie 2,5k.
  • Po roku na śmieciówce zostaje mi na gorsze czasy, emeryturę i inne takie 42k.
  • Na umowie o pracę zostaje mi 12k w kieszeni i 4k na FIKCYJNYM koncie emerytalnym.
  • Wyobraźmy sobie, że właściciel mnie już nie potrzebuje. No nie lubi mnie, bardziej podoba mu się inny prol i jutro już po prostu nie chce mnie widzieć na oczy.
  • Zakładając, że czasy są ciężkie i nie ma roboty dla takich durni jak ja - mając oszczędności z czasów śmieciówki mogę sobie przewegetować ze dwa lata. Mając oszczędności z umowy o pracę plus dwumiesięczną odprawę - połowę tego czasu.
    A weźmy jeszcze pod uwagę, że nie jestem zwalniany co rok. Nawet gorzej - nigdy nie byłem zwolniony i teraz też się nie zapowiada. Ale załóżmy sobie, że co jakiś czas jest zwała i każdy, kto jest za drogi idzie na zieloną trawkę. Weźmy magiczną liczbę 7 lat - no możesz sobie pomnożyć co wychodzi lepiej i bezpieczniej :slight_smile:

To teraz Medyku proszę wyjaśnij mi czego nie widzę.

5 Likes

Skąd! Przecież one tych bzdur z domu nie wynoszą.
Mam znajomą - rodzice Chińczycy, ona urodzona i wychowana w Holandii. Identyczne skrzywienie światopoglądowe jak u reszty tutejszej populacji. Czasem wręcz mam wrażenie, że większe (i to mimo pewnej niechęci do Holendrów). I nie jest to wyjątek potwierdzający regułę. To reguła, choć domyślam się że w domach, w których nie ogląda się telewizji indoktrynacja nie działa tak silnie.

3 Likes