Osiemdziesiąt lat i jeden dzień temu, 12 maja 1941 roku Konrad von Zuse uruchomił pierwszą działającą i programowalną maszynę liczącą. Znaną nam dzisiaj pod nazwą “komputer”.
Owa programowalna maszyna licząca nazywała się “Z3”. Jej poprzednik czyli model Z1 z roku 1938 się blokował (=‘zawieszał’) a model Z2 popełniał błędy rachunkowe.
Dopiero model Z3 zaczął wypluwać poprawne wyniki operacji na 16 bitach binarnych danych wejściowych a Konrad von Zuse wpisał się do historii.
12 maja 1941 prototyp Z3 stojący w Berlinie został uruchomiony i rozpoczął wykonywanie poleceń: programy wczytywane były z dziurkowanych kart a do obsługi I/O służył pulpit z mechanicznym wyświetlaczem/przełącznikami.
Czyli spec od konkretnych klocków lego, a ty go od razu zmacałeś z klocka którego nie dostał w zestawie i zdziwienie Cię ogarnęło. On klocków nie robi jego nauczono tych klocków używać Ale masz trochę racji , przekładając na budownictwo - majster murarski na co dzień buduje z dużych pustaków ale jak go spytasz czy postawi Ci dom z mniejszego asortymentu np. cegły to zesrać się nie powinien jeśli się szanuje
Ze szkoły pamiętam jeszcze (czasy turbo pascala na 20286 DX) że te zasady kiedyś obowiązywały w programowaniu bo wklepując pierdoły nauczyciele wywracali programy uczniów w ciągu sekund.
Program autorstwa programistycznego narybku przechodził weryfikację jeśli:
odrzucał gówno na wejściu,
obsługiwał najczęstsze błędy (typu przechwycony z systemu błąd odczytu napędu dyskietek: brak dyskietki w napędzie, wyświetl przyjazny użytkownikowi komunikat błędu)
wyświetlał poprawne wyniki dla zadanej operacji - nauczyciele najczęściej kazali nam coś przeliczyć - wszystko w trybie tekstowym ofc.
Tak było dziesięciolecia temu. Stąd zdziwienie dinozaura.
Kiedys musiałem wyjść z prezentacji jakiegos Kafkowego ficzeru na bigdatowej konferencji.
Po dwóch dniach, kiedy co drugą prezentację robił Hindus, nie zdzierżyłem, jak koleś katarynkowym pidżinem wplatał słowo Kafka po 3 razy w każdym zdaniu.