Wszyscy wariaci, niezależnie od koloru flagi, mnie lubią. I ja ich lubię. Kto się czubi ten się lubi.
W sensie cukrzycy typu 1 (wrodzonej) jest jakieś 10%, wychodzi na jaw przed pełnoletniością. Pozostałe 90% to cukrzyca nabyta (typu 2). Typ1 jest zwyczajowo określany jako autoimmunologiczny ale najprawdopodobniej obie są autoimmunologiczne.
Nie zawsze wychodzi, a nasila się później i czasem dopiero wtedy wychodzi, że niby cały czas była, ale organizm sobie z tą anarchią radził.
Więc nie wiadomo czy była, czy wrodzona bo po prostu niezbadana. A wcześniej jest tak nieistotna że są poważniejsze sprawy do badania niż takie drobne usterki.
Kolejna zmienna z niezbadanych w kategorii “wydajenamsiem”.
I też nie jest pewne, czy nie jest to wywołanie lawiny cukrem po predyspozycjach. Które to predyspozycje nie ujawniają się bez wzbudzania lawiny odżywianiem co sugerują “wydajenamsiem” pewne ludy, które do głodu nawykły, a gospodarka im wszystko popsuła i teraz cierpią cukrzyce.
Najprawdopodobniej tak.
Tyle że mogą w grę wchodzić katalizatory związane z pestycydami i inną szpeją do roślin.
Kolejne zmienne niezbadane.
Jeśli zmienność zmiennych przekracza logarytmicznie liczbę obiektów pozwalających na badanie zmiennych to jest art, a nie science.
Na całe szczęście w badaniach bio & med nie ma korelatorów kłopoczących się takimi perwersyjnymi abstrakcjami, za to jest bardzo dobry PR & zapotrzebowanie emocjonalne finansujących więc się kręci.
Na jakiekolwiek sugestie, że mogliby rozważyć przestrzeń zmiennych jakie chcą ująć w korelacjach SETI nie uzyskuje informacji zwrotnej rozróżnialnej od bełkotu.
Choć zdarzają się tam kumaci ludzie (zazwyczaj znajomi fiszyków), którym coś tam zaczyna świtać, że czwartorzędowe struktury białek to może być problem, którego stosowanymi metodami cyryle nie rozwiążą.
Bo biomed to jest sfeminizowana branża, gdzie idą zdolne dziewczny z dobrych domów do pracy by pomóc ludzkości. Tam płace są na poziomie średniej krajowej. Jakby Ci zapłacili odpowiednią stawkę godzinową to sam byś mógł robić biomed. No ale za to można mieć 30 doktorantek na twoje miejsce:)
Czyli ktokolwiek zdolny liczyć dostrzega tam wartości ujemne.
No tak - 30 doktorantek będzie to robiło i nie osiągną wyników, ale dadzą nadzieje na przyszłość; a ja bym brutalnie wykazał jak odległa jest technologicznie przyszłość, przy której 30 doktorantek cokolwiek zwojuje. Popsułbym cały interes, bo przecież kierownicy, dyrektor, księgowa - oni wszyscy mają plany na wakacje.
Mam niejaką eksperiencję z doktorantkami i one nie bardzo ogarniają z czego wynika to co badają, a na sugestię że nie mamy ogarniętego aparatu do tej bazy, na której pracują jakoś im nie przeszkadza.
Próba wytłumaczenia co oblicza taki alphafold i dlaczego takie równanie tam wychodzi to kopanie się z koniem.
A to jeszcze zależy od tego w której niszy biomedu siedzisz.
to zależy od lewników. Jak masz rozgarnięty dział lewny przywykły i zdolny do zdalnego zarządzania podległymi mu lewnikami z właściwego miejscowo urzędu patentowego to wtedy nawet na @3r3 można byłoby sobie pozwolić. Pfizer ma na przykład taki dział który zdalnie zarządza podległym mu FDA i ten dział przynosi firmie Pfizer miliardy rocznie.
Jeden z szefów zespołu laboratoriów w farmie kazał sobie podwiązać nasieniowody (czy jak to tam się fachowo nazywa) bo już nie wyrabiał z alimentami. A zarabia siedmiocyfrowo we frankach. Z jednej strony w funkcji koguta musi pilnować porządku, z drugiej strony już go na kolejne przyrosty w stadzie nie stać. Biedaczek.
Nie spotkałem jeszcze nikogo w biomedowym backendzie, kto by zarabiał więcej niż by mu dali w techu, o pensjach w hedgefundach to nie wspomnę. Owszem w są w biomedzie dobrze zarabiający sprzedawcy, ale to jest inna dyskusja.
Wszyscy najbardziej ogarnięci technicznie ludzie w biomedzie jakich znam poszli tam z powodu urokliwych koleżanek.
rozsiewaczy plemników skazują tutaj na procent od dochodów. Już te laski z laboratoriów dobrze wiedzą przed kim nogi rozkładać. Jeden strzał i życie ustawione.
To już jest bardziej takie rozważanie o ilości diabłów na czubku szpilki, bo sprowadza się do niekończącego się ustalania definicji “wolnej woli”. Dla mnie to trochę takie stwierdzenie, że skoro nigdzie nie istnieje “absolutny wolny rynek”, to koncepcja wolnego rynku jest absolutnym absurdem, zatem w związku z tym wszystko ma regulować państwo. Ta sama kategoria wagowa pojęć.
zważając na fakt że RNA jest częścią każdej komórki Twojego ciała skuteczne wytworzenie przeciwciał zwalczających RNA doprowadziłoby do zgonu. Mam nadzieję że ten eksperyment Ci się nie uda.