Frajerski upadek gospodarki opartej na frajerach

Super ciekawe dyskusje.

A w rzeczywistości amerykańska biurwa, łup, rzuca kobyłę grubości trylogii Sienkiewicza na biurko, żeby pochwalić się jaka to ona jest wykształcona i jak to ona też pracuje.

Chcesz bawić się w rakiety?
Fajnie, fajnie, ale najpierw musisz napisać pracę naukową o wojnie amerykańsko-meksykańskiej.
Bez tego rakiety nie latają.

Marzysz o kolonizacji Marsa?
Super, super, ale najpierw musisz wciągnąć na etat biologa morskiego.
Firma rakietowa bez biologa morskiego? No, kto to widział?!

I jak spełnisz 75 takich naszych zachcianek, to może dostaniesz zielone światło na kilka startów.

Bo o tym, że to biurwa wie lepiej od inżynierów gdzie mają stać zbiorniki z metanem, to nawet nie wspominam.
To się rozumie samo przez się.

Wałek na 900 zielonych baniek?
To tylko taki żarcik był.
My żartowaliśmy.
Pomidor.

4 Likes

No dobra, rozmnażanie to ogólnie ciężki i krwawy biznes. I w warunkach 1g dzieciak potrafi się nie obrócić odpowiednio oraz ingerencja z obracaniem na główkę też nie zadziała… a jak jest ciąża mnoga to wogóle przesrane. A i dla kobiet ciąża to nie przelewki w normalnych warunkach…

Da się. Ale nadal nie dałbym eksperymentować nikomu bliskiemu ^^

1 Like

Jest druga opcja. Też biurwa, ale tam tylko chcą rezultatów.
Przedmiot dyskusji robi dla obu, dlatego mu wolno.
Pierwszy przecież odpalił bez konsultacji - wystarczyło że biurwa nie dotarła na miejsce by przerwać^^
Komu innemu by zamknęli interes, a tu przyszedł siłownik, pokiwał biurwie palcem i był spokój.
Jak pyskowali o te kaczki i żółwiki w okolicy to ktoś przypomniał, że tam może się nfz pojawić z paragrafu “poligon rakietowy” i żółwiki zostaną zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego.

Nie dość że ujowy to i tak wszystko w pi…

G się da. Przecież cały czas musisz dostarczać energię do układu. Z paneli niby taki silnik napędzisz? Fajnie to wygląda na filmach, ale nie pokazują jaki kabel z prądem idzie do młyna.
Przecież każda interakcja masy w młynie zbiera moment.

Już były takie eksperymenty, nawet zrobili jakieś wirówki pomagające w porodzie.

//===========
A skoro już jesteśmy w temacie kosmicznym. To na obszar Ameryki Łacińskiej obniżono stawki za starlinka o połowę. Ktoś za to zapłacił bo okazało się że bardzo trudno to zakłócać w rejonie konfliktu i chcą wincyj w rejonach gdzie konfliktów nikt się absolutnie nie spodziewa^^

2 Likes

Gdzie i o co ten konflikt ma być w LatAm?
Coś więcej odnośnie tego i innych potencjalnych konfliktów?

2 Likes

W temacie okołokosmicznym, można zobaczyć Return to Space.
Ciekaw jestem, kombinezonów w których lecieli na orbitę. Elastyczne, wyglądają prawie jak zwykłe ubrania, po dekompresji z czegoś takiego powinien się zrobić balon, który uniemożliwi normalne poruszanie się.
Jest tam też coś dla @JerzyK około 1h.11m widać przez ułamek sekundy jak jeden z pracowników przeżegnał się.
W kontekście tego co zostało wyżej powiedziane, wygląda na to że ta cała gadka o staniu się gatunkiem kosmicznym, ma jedynie na celu zdobycie środków finansowych.

3 Likes

No przecież kiedyś wyniosą na górę te:

nie mówię, że to ma być już, zaraz, jutro… ale moje prawnuki pewnie takie rzeczy już/jeszcze zobaczą.

Od tych szkiców
image
image

do faktycznej i działającej ich realizacji
image
image

trochę czasu minęło…

Ale potem poszło już “z górki”… :slight_smile:
image

image

1 Like

Stawiam na wenezuelską produkcję czipów?

Ceny surowców nie wskazują na jakiekolwiek powody do interwencji zbrojnej^^

Gatunek kosmiczny zajmuje się obecnie zwiadem na potrzeby walki z Donbabwe i Ługandą.

Jak je najpierw zbudują^^
Tu nie chodzi o te miniaturki z przeszłości, tym to mogłeś zasilać co najwyżej czajnik.

To zmartwienie prawnuków nie będzie Cię dotyczyć. Mogą mieć inne?

Tak. Paliwa kopalne wystrzeliły nas do nieba^^
Ale są jedynym co nas tam utrzymuje. Trzeba złapać się gałęzi. Gruzu który tam lata.

2 Likes

Pytanie jak bardzo wenezuelska ropa będzie potrzebna i kiedy. Póki co styka co jest, a Wenezuela gotuje się we własnym sosie. Każdy, kto mógł i coś potrafi już wyjechał z kraju. Kobiety prostytuują się w Kolumbii.
Ze względu na surowce Brazylia wygląda na bardziej apetyczny kąsek.
Ale myślałem, że wiesz coś więcej.

1 Like

… oraz komu.

Arabowie zasilają zapad, Iran z Rosją zasila Chiny a Wenezuela czeka na podbicie.

3 Likes

Za ile?

Wszak obniżono ceny na komunikację niezależną od infrastruktury lokalnej na całym kontynencie.

Czeka na ceny plastików - tam jest specyficzna frakcja.

1 Like

To na pewno nieprawda.
Tam nikt oczami wyobraźni nie widzi, jak wypełzają z tego foki.^^

Nie ma potrzeby, by na świecie były jakiekolwiek większe konflikty.
Wszyscy mają tylko słuchać się Anglosasów, bo jak nie, to nie będzie żadnego poważnego pływania i będzie kabaret.

To wydarzy się na pewno.
Od tego nie ma ucieczki.
Ludzkość musi stać się gatunkiem multi-planetarnym.

Tylko spokojnie, przecież nawet jeszcze nie wiemy, czego nie wiemy.
Nie mamy pojęcia czego, gdzie i kiedy dowiedzą się naukowcy.

Spokojnie, na luzie, 40h w tygodniu, wolne weekendy, urlopy.
Podróż jest ważna, a nie tylko sam cel.

3 Likes

No właśnie, ciekawe jak będzie z tym pływaniem i nie-pływaniem. Że zaliczymy solidną cofkę gospodarczą i technologiczną to już raczej przesądzone.

Ja się zastanawiam gdzie zostaną odbudowane moce produkcyjne Tajwanu (tak, żeby były pod ręką i w bezpiecznym miejscu), bo Chiny to wiadomo - spauperyzuje się znowu Wschodnią Europę i będzie nawet taniej.

2 Likes

Naturalnie że nieprawda. Departamentowi niby od brony szlag trafia nad Atlantykiem drugi stopień i przerwana zostaje transmisja akurat kiedy wypada zmajstrować inklinację; i właśnie dlatego zamawiają pięć kolejnych wyniesień^^
Znaczy katastrofa zakończona sukcesem^^

A starty parami żeby wynieść wabiki są oczywiście dla żartu. Mimo wszystko trzeba było Kacapów odciąć od bezpośredniego dostępu do wyszukiwania śmieci na orbicie - niech sobie źródłami osobowymi na kartce spisują^^

Zaraz tam większe… zwykłe nieporozumienia na stacji benzynowej.

To w moim interesie żeby nie było, to muszę potrollować żeby jak najwięcej nie słuchało i zamówienia były lokalnie^^
Już nawet przeglądałem obrazki pod zilustrowanie takiego tekstu na główną.

Zdobycie środków finansowych owszem.

Ale można się potknąć przy próbie ucieczki i skręcić kark. Szczególnie jak ktoś ma fantazję złazić z muru po promieniu latarki.

Czego się tak na te planety uparł? Na jednej Ci się nie podoba to myślisz, że pozostałe są inne?

I czego nie powiedzą.

Zdobycie środków^^

To jest bardzo słuszna koncepcja^^

A po co?
Wycofamy zapotrzebowanie na social-media-narkotyki i popyt spadnie.

3 Likes

Taaa, a świstak siedzi…
Zjeździłem trochę Ameryki Łacińskiej. Ajfonów nie mają (albo mają stare) - oczywiście poza ichniejszą “klasą wyższą”, ale smyrfona każdy ma i narkotyki każdy konsumuje.

ASML komuś maszyny jednak będzie sprzedawał. Nie po to inwestują setki milionów w kooperacji z Zeiss’em w produkcję zwierciadeł, żeby odłożyć technologię na półkę. Nie że się tak nie robi jak ktoś inny płaci za R&D, tylko zwyczajnie będzie na to zapotrzebowanie.

Wprowadzi się dekret, że krajom X, Y i Z nie można sprzedawać, bo to niepoprawne politycznie, więc będą sprzedawać tam, gdzie będą mieli pozwolenie (a kupcy będą).
Co ciekawe nawet na eksport bioreaktorów wprowadzono już ograniczenia w 2020 jeśli chodzi np. o Chiny. Jeśli ktoś nie wie, to bioreaktor, to po prostu zbiornik z nierdzewki z kilkudziesięcioma zaworami, grzałką, mieszadłem i pięcioma regulatorami PiD. Żadne rocket science. Do poskładania przez 3 inżynierów i kilku techników w pół roku.

3 Likes

Świstak czuwa i podpisuje:
https://wielkahistoria.pl/wp-content/uploads/2020/10/Feliks-Dzierzynski-na-zdjeciu-wykonanym-w-latach-20.-XX-wieku-domena-publiczna.-756x1024.jpg

Minerały są w Zairze, a produkcja na końcu świata.
To może bliżej Zairu? Nauczymy Czarnych optyki i będą świecić krzem^^

To się sprzeda niepoprawnie. Turcja jest ostatnio wielkim eksporterem elektroniki.
A powiedz tylko złe słowo, to zaraz się okaże, że prowadził to Ormianin z Kurdem i słuszna się za to pomsta od Turków należy^^

Pozwolenie to jest takie roszczenie wobec kupieckiej rzeczywistości.
Mam w zwyczaju nie wiedzieć że czymś mi nie wolno handlować.
Firma, która mnie zaopatruje w narzędzia wychodzi z założenia, że rozwiertak 11.43 na pewno ma zastosowania w produkcji maszyn do wiązania krawata.

Ale materiał który znosi fosfaty to już science. Robią to RFN i USA, a Chińczykom produkcja hastelloy i podobnych nie wyszła w oczekiwanej jakości. Więc i termopary mają takie sobie, a regulator podłączyć pod grzałkę wypada.

Wiem, ale trzeba mieć z czego, a im nie wychodzi.

1 Like

Tak, tylko tych firm jest X.
ASML jest jedyną firmą, która ma technologię i światowy monopol na maszyny do drukowania nowoczesnych chipów. Te maszyny buduje się w jednym miejscu na świecie i to miejsce prawdopodobnie jest spenetrowane przez każdy wywiad na świecie. To dużo trudniejsze do obejścia dla kupców.

Ale materiał na bioreaktory, czy na termopary bo nie wiem? Te termopary to można było kupić w każdym sklepie z termoparami. One są jakoś izolowane od samego medium (chyba szkłem). To system z dużą bezwładnością.

Z tego co pamiętam Kumary zrobiły copy-paste. Jak w Indiach się udało, to w Chinach też może.

Można sobie pożartować, ale ja to tak serio pytam czy ktoś ma jakieś typy na nowy Tajwan.

1 Like

Czyli jest profit do zrobienia.
Tak kupcom mów^^

Na termoreaktory. Wiem bo robiłem^^

A to zależy jaką chciałeś mieć rozdzielczość - wiem bo używałem.

Nie - na żywca są w piecu. Szkło by nie wytrzymało takich temperatur.

Bioreaktory? Różnie. Czasem są ustawiane do dziesiątej części stopnia proporcją chłodzenia do wsadzanych kalorii.

A ile chcesz mieć do remontu?
Im tych reaktorów nie chcą sprzedać dlatego że bimber robią, tylko dlatego, że są krytyczne dla floty, gdyż pozwalają używać byle czego zamiast diesla.
Widziałeś jak dymił kacapski lotniskowiec? No to jak masz taki reaktor (które robiłem) to tego dymu niet. Nie jest trudno zrobić tylko trudno dostać ten materiał w takiej jakości, żeby nie skorodował w pięć lat. I Chińczycy chcieli to produkować, ale im nie wyszło co wiem ze źródła obrotu materiałami, bo się z tej porażki niezwykle radowali.
Obróbka termiczna Czajnikom jakoś nie chciała wyjść^^

Po co Ci skoncentrowana produkcja w jednym miejscu? Mało problemów z TaSieMCem?
To sklonować go jeszcze trzeba?

No tak, chłop o gruszce, baba o pietruszce (czy jakoś tak). Ja tu o bioreaktorach, a nie o termoreaktorach.

Taką, żeby bakteriom czy tam wirusom było dobrze. Przemysłowe termopary dają radę.

No tak, ja piszę o bioreaktorach, a Ty o piecach.

No nie, to tak nie działa. Na pewno nie w biotechu. Tam się albo grzeje albo chłodzi.
A bezwładność to nie to samo co dokładność regulacji.

Pytanie, czy pożądany efekt można osiągnąć bez koncentracji. Bo jeśli wyprodukowanie X danego dobra kosztuje 100 inżynierów i 100 biurwy, to wyprodukowanie 2X dobra w dwóch fabach 200 inżynierów i 200 biurwy. A kiedy produkcja skoncentrowana jest w jednej fabryce, to można to robić efektywniej.

2 Likes

To jest dokładnie to samo. Kwestia zastosowania.
Robiłem też do produkcji leków, kryształów, uj wie czego.
A nawet do robienia prundu ze słomy (słomiany projekt^^).

Co tam jest substancją aktywną i w jakich warunkach termicznych jest kwestią drugorzędną (póki nie piec). Chodzi o to żeby nie zeżarło zbiornika.

A to ja miałem tak, że trzeba było rozpuścić metal do lutowania, ale materiał który miał lutować miał cztery stopnie wyższą temperaturę topnienia. Więc dobrze jeśli pid ma za czym nadążać zanim w piecu zrobi się zupa.

W białka możesz sobie wsadzić precyzyjny termometr. Więc co mają do tego termopary?

Czyli utrzymuje warunki. Ale jak robisz tapering to musisz czymś kontrować żeby nadążało w interwale?

W całej komorze ma być dokładnie tyle samo^^

Pożądany przez kogo? Księgowego? Dział zarządzania ryzykiem dostaw?

No to trzeba wybrać jurysdykcję bez biurwy i odpad wywalać do morza - wyspy najlepsze.

Skalowalność to mit. Szczególnie w produkcji elektroniki.
Jak ustawisz linię i zacznie wypluwać to tam się już nic nie zmienia (za dużo trzeba włożyć) i ona sobie jedzie dalej na durze z kontrolą jakości. Całą czapę od uruchamiania przenosisz do kolejnej odpalanej fabryki (w praktyce one są klonowane). Uruchamiasz i do następnej.
Tam nie ma czego skalować. To są duplikaty mniej więcej.

Rozumiem, że chodzi Ci o to, żeby jeden dur z kontrolą jakości obskoczył kilka fabryk, a po cyrku jeździli też ludzie od rozwoju i wdrażali nowe zamówienia - to tak, to tę zaletę TaSieMieC koncentruje na miejscu. Ale jak masz ssanie na rynku to nie zmieniasz produkcji tylko walisz do wysycenia (do zużycia linii). Problem który rozwiązywał Tajwan już nie istnieje - konkurencja umarła. Problem kapitałowy (koncentrację) rozwiązały banki centralne psując walutę. Konkurencja padła i teraz rentowność nie wynika z przenoszenia strat pomiędzy fabrykami tylko na klientów. Rozumiem, że korpory chciały koncentrować, ale banki centralne popsuły tę zabawę.

1 Like

Tak, dokładnie o to chodzi. Ci ludzie nie rosną na drzewach.

2 Likes