od razu mi się Edward Środoń przypomniał Też z “Domu złego” uciekał Może Medyk będzie miał więcej szczęścia, może go przed wyjazdem nie posadzą, nie wrobią w nic - więc go tutaj wałkami nie kuście, niech chłop zrobi spokojnie speckę zrobi i wymyka.
W końcu nikogo “z naszych zarobmy.se-sowiczów” jeszcze w NZ nie mamy… przyda się chłop. Może z stamtąd coś będziecie sprowadzać albo tam wysyłać???
Na razie sa plany @gruby
Doktorat nieuznawany, specjalizacja wprawdzie uznawana, ale trzeba pracowac pol roku pod nadzorem specjalisty. Studia uznaja.
Nam sie chce czegos nowego. W CH zona ma 40% etatu ale codziennie 4 godziny biurwi. Bo trzeba do Helsany, Assury czy innej biurwy pisac. Jakby popatrzec czas na biurwienie zaczyna rownac sie z czasem na konsultacje a tylko rosnie.
w temacie watku. Pracuje w duzej sieciowce koncernowej, Helios. Helios nalezy do Fresenius Healthcare.
Globalny koncern, w DE 200 lazaretow, w Hszpanii 90.
Mamy jako pracownic ydwudaniowe danie w kantynie. Piekne schabowe, swieze ziemniaki, surowki, zupa i deser. Uwaga - platnosc 4 EUR
Jak sie policzy te koszty to w PL w barze mlecznym ciezko to samo dostac za rownowartosc 30PLN.
Teraz zagadka. Koszty personelu kuchni wynosza wedle tego co mowi szef tejze spolki 70%. Jedenie jest convenience - odmrazane.
Czyli skladniki kosztuja z grubsza 30% tego co to kosztuje czyli uwzgledniajac ze w tych 70% policzyli juz koszty energii, transportu, mycia etc. - moj super smaczny obiadekl typu mlode ziemniaki, surowka, kotlet schabowy 280g kosztuje 0,3 x 4 czyli 1,20 Euro.
Tak sie sklada ze znam stawki hurtowe dla miesa, warzyw etc. Zakladajac ze kupuja normalnej jakosci surowce i nie ma odpadow (ani obierek, ani naci ani nic nie trefne) to tego nie da sie zrobic ponizej 3 Euro.
Z czego oni wiec robia te obiady? Kotlet z psa zmielonego razem z buda?
ja jednak myślę, że jakkolwiek w tego typu ocenach jest sporo prawdy, to jednak nachalne wałkowanie o tym sytuacji nie poprawi a jedynie ugruntuję en masse przekonanie w prostym ludzie, że Polak to tylko rabem być może…
Jednostki aktywne, przedsiębiorcze - wyrwą się, wyjadą ale większość zostanie i… będzie służyła tak jak to Gryguć gojom przepowiada.
Gryguć był zabawny i interesujący na początku. Teraz uważam go za szkodnika, który postponuje resztki woli działania w społeczeństwie, przygotowuje (świadomie lub nie) grunt pod uczynienie z narodu mas gojów roboczych właśnie…
Nawet bym się nie zdziwił, gdyby zasilanie na “patronite” szło z całego świata od przebierających nogami starszych i mądrzejszych - wszak to gratka nie lata, gdy głupi Polak za 30 srebrników zablokuje na poziomie podświadomości wszelką wolę oporu przeciwko temu co ma nadejść, mniej będzie aj waju z pacyfikowaniem polinstyńczyków.
Gryguć potrafi być skrajnie nielojalny: spijał sobie z dziubków z Braunem, by kilka miesięcy później kpić z Konferedacji, ośmieszać ją i drwić z jej liderów - to co to jest ja się pytam???
Wreszcie na koniec: Gadowski (a ma on ciekawe znajomości w służbach) sugeruje, że Gryguć jest właśnie takim agentem wpływu XXI wieku na pasku… sami wiecie kogo.
Rysiu jesteśmy masą biorobotów dla lepszych od siebie. Trzeba stanąć w prawdzie i uznać przegraną.
Konfederacja to komuniści tacy jak Mentzen:
Gospodarka według… Sławomira Mentzena. Pomysły PiS grożą katastrofą.
https://www.youtube.com/watch?v=poFSbbyRXdI
Stwierdził że zrabowałby koło ratunkowe posiadaczowi aby ratować tonącego. Równie dobrze można zrabować firmę farmaceutyczną z leków by ulżyć cierpiącym, a nawet zagonić chemików i farmaceutów do pracy za darmo aby dalej leki wytwarzali “bo kogoś coś boli a płacić nie chce”.
Koło ratunkowe kosztuje, leki kosztują, jak kogoś nie stać na opłacenie cudzej pracy - jego problem.
Precz z kryptokomuną!
Jak ktoś jest głodny to należy ukraść chleb? Zagonić piekarzy, młynarzy, rolników aby za darmo zaspokajali potrzeby roszczeniowej patologii co sama się ogarnąć nie umie?
W przytomnych czasach konfrontowano roszczeniowy plebs z nahajami, a nie realizowano jego marzenia.
Potrzebujemy powszechnego dostępu do broni aby strzelać do Mentzenów wyrywającym nam nasze prywatne koła aby ratować obcych.
A ja mam taką zagwozdke. Jak to jest ze woda butelkowana jest droższa w sklepie od mleka? Tymbardziej, że nie podlega ona surowym badaniom odnośnie jej zawartości.
Pomijając kwestie mleka uht czy zwykłego prosto od krowy, chodzi mnie o sam proces produkcji i wszystkie związane z tym koszty. Do wody wystarczy rura i rozlewnia a jednak do mleka potrzeba utrzymać żywy inwentarz, karmić, leczyć itd.
Właśnie też mam dysonans. I taki ‘miłościo-nienawiścio związek’ z nim, bo zaczął mnie drażnić, natomiast sporo się dowiedziałem… I lubię go. Mam syndrom sztokholmski?
Możesz mi powiedzieć, spróbować wytłumaczyć jak 10 latkowi, jak on nas programuje? Bo jest to dla mnie dalej zagadka umysłowa… Rozumiem, że przez powtarzanie tegoż w kółko, czyli repetycję? Ale czy tylko to? Bo to że nie mówi jak działać i ‘uciekać do przodu’ jest bardzo widoczne u każdego z nich… Nie to co tutaj gospodarz.
Z mojej strony to ja zacząłem już parę lat temu edukację i tacy goście, którzy jadą na jedno kopyto to się nudzą szybko… Mają też słuszne idee i gdyby nie powtarzali ich, to byśmy się nie dowiedzieli… hmmm… nie wiem…
Ostatnio jak włączyłem Korwina i zaczął mówić o wyborach… Komik jeden.
Może nalanie tej wody do butelki i przywiezienie do sklepu jest droższe od dostarczenia wody zabarwionej na biało w ten sam sposób (włącznie z badaniami). Daje to do myślenia… Poza tym gdzie produkt mlekopodobny jest droższy od wody?
nie umiem tego mądrze opisać ale mechanizm jest prosty: oddziaływanie na podświadomość widzów poprzez zaszczepianie w umysłach obrazu świata, w którym wszystko jest przesądzone, nic nie można zrobić, jesteśmy skazani na upodlenie i zagładę…
mówiąc obrazowo: jak wrzucisz pisklę orłe między kurczaki, będziesz mu sypał ziarno i mówił do niego wciąż: jesteś kurą! jesteś kurą!
to nigdy pisklę nie wzbije się w powietrze, nie użyje szponów i dzioba
ludzie to istoty, których zachowanie i możliwości są determinowane stanem świadomości i podświadomości, uświadomieniem sobie rzeczywistych lub rzekomych ograniczeń
czasami brak świadomości istnienia ograniczeń jest okolicznością rzutująca na czyny śmiałe i dające zwycięstwo!
a Gryguć jest z tego punktu widzenia skrajnie szkodliwy
i zupełnie poważnie wierzę w mechanizm: pojawił się ludek na youtube zaczął działać w myśl reguły programowania stanu niemożności i poprosił o wsparcie na patronite… hejże! w to im graj! pieniądze płyną, Gryguć przekonany, że to świadczy o “mądrości” głoszonych poglądów i zasadności kontynuowania obranej drogi
Tak właśnie mów zającowi - też jesteś orłem, jesteś zwycięzca^^ - rzuć się z klifu i ze mną leć! -Zając, a jak tak już lecimy, no wiesz - ja jestem prawdziwy jankeski bielik, a Ty gdzie masz skrzydła?
Rysiu przeczołgaj się przez Pawiak, przez Majdanek (najlepiej ten “po wojnie”) i powiedz czy fajnie było, czy tego życzysz kolejnym dość nielicznym pokoleniom do której to liczebności się nie przyczyniłeś?
rzecz w tym, że przez swoje słowa nie sugerowałem potrzeby i sensu “rzucania się na szaniec” resztkami zasobów biologicznych
ja opisałem szkodliwy mechanizm programowania (specyficznej, bo specyficznej - raczej młodej grupy ogladaczy Grygucia-23) na całkowitą bierność
i nie chodzi tu zatem o Majdanek, wojnę pełnoskalową - bo takich nie przewiduję
chodzi o bierność wobec przejmowania terytorium przez eskimosów
z tej właśnie perspektywy Gryguć to szkodnik opłacany przez tych, o których tak rzekomo srogo mówi
“Wyższe dobro” to wersja reloaded pojęcia “wyższa konieczność”. A “wyższa konieczność” to z kolei to samo co “dziejowa konieczność”. “Dziejowa konieczność” wreszcie to pojęcie którym katowano mnie w szkole, w poprzednim systemie.
Ale co to obchodzi młodzież? To niby jest tej młodzieży terytorium?
A niech sobie to eskimosi biorą - niech się potem szarpią z Niemcami, młodzież tu ma do powiedzenia za tej okupacji tyle samo co za każdej innej.
Od początku mi tak wyglądał - na szczęście o zasobach kalkulują zimne sukinsyny, a nie porywcze pięknoduchy o gorących sercach. Bo jakby było odwrotnie to byśmy już sorgo żuli.
A da się nie drwić? Porównanie do domu wariatów samo by się nasuwało, ale jest o tyle nie na miejscu, że tam nasz nowonowozelandzki kolega mógłby dobrać właściwe proszki i coś osiągnąć.
Najwięcej się mówi o przejmowaniu lasów. Parę razy próbowałem zrobić interes, do którego potrzebowałem załatwić coś z leśną biurwą. Niedasie. Co mi robi za różnicę ilości skóry na genitaliach niedasia, jeśli pożytku z terytorium tak czy tak nie mam?