Mam tę większą, zdalnie sterowaną w piwnicy (i szafę innych). Z dekadę temu się tym z młodym bawiłem.
Były przy tym śmieszne historie:
-Zabierasz kochankę na weekend i wracasz ze zbudowanym zestawem klocków, poza tym wszyscy zdrowi?
Wyobraźmy sobie hipotetyczną krainę smukłych elfów:
https://samequizy.pl/wp-content/uploads/2016/05/filing_images_f72476f0a2df.jpg
Gdzie małym elfom nie wolno pracować bo to i tamto, i lewo i CoC.
No więc pracują tam krasnoludy. A nawet krasnoludki, które lepiej od dorosłych elfów ogarniają co i jak z tymi maszynami, produkcją etc. Naturalnie [wyssana z ojcowskiego topora] za darmo tego nie robią, a na akord.
Nie kontynuujmy.
Jak to dobrze, że żyjemy w cywilizowanych krajach, w XXI wieku i takie rzeczy się nie dzieją, a dzieci są głupie i na niczym się nie znają. A już na pewno nie na programowaniu, ustawianiu i obsłudze maszyn, organizacji produkcji, księgowości i finansów.
Jeszcze by mnie taki smarkacz z bajek o elfach opier… że źle maszynę ustawiłem. Co się tam gnojek może niby znać jak ją pierwszy raz widzi na oczy. I jeszcze miałby rację.