Przygotowania do kryzysu

W nieprzydatnych zawodach owszem. W poważnych są poważne stawki. Rozwarstwienie jest już klifowe.

To już dawno walnęło. Na razie lecimy^^

Zwróć uwagę, że siedząc na zasiłku generuje mniejsze straty. Przecież przychodząc do pracy korzystałby z infrastruktury, żarł jakiś prąd, a i tak żadnego z tego pożytku netto.
Prąd drogi - prol zbędny.

Twix nie dobry, Snickers lichy, to pozostaje…

2 Likes

nieboszczka komuna towarzysza Gierka i innych miała ocet na polkach bo ocet byl z fermentacji alkoholowej …bo gorzelni było na każdym kroku i …ocet mógł być. A butelki do octu robiono w hucie szkła opalanej gazem.

mam pewnego rodzaju powątpiewania, czy ocet na polkach bedzie. Bo z bezwodnika octowego w syntezie przemysłowej sie da, ale tez trzeba gazu.

jak myślisz @gruby

gdybyśmy mieli mięso zrobilibyśmy konserwy, niestety nie mamy blachy.

3 Likes

Ale ktos musi kibel w fabryce umyc, podloge zamiesc i taki ow nie dostanie stawek inzyniera produkcji czy nawet lekarza rezydenta.
A Pan profesor kardiochirurg nie poradzi sobie jak nie bedzie clogsow na szafie a smieci nie beda wywiezione. A kibel zapchany. Ktos przeciez te podstawowe zawody wykonywac musi - i tu znak zapytania - czy musi? Bo gdyby musial, homeostaza rynku by zareagowala…Najwidoczniej jednak nie…

4 Likes

Dlwczego ma walnąć ? Nie lepiej wyciskać powoli ? Mało kto zauważy.

5 Likes

Proponuję wycieczkę do takich Indii czy innego Bangladeszu… i pooglądania gdzie tam się sprząta, a gdzie nie… i jak ogólnie tam infrastruktura wygląda :wink:
To daje jakieś pojęcie o tym co musi, a co tylko może…
Myślę, że tutaj nawet w PL jesteśmy mocno rozpieszczeni… :wink:

3 Likes

Sprawdzimy?

Sprawdzimy?

Nie wiem czy aż tak potrzebujemy kardioszamanów.
Można żyć krócej.

Sprawdzimy. Jak nie dostaną jeść, a za bunt czy kradzież będzie czapa to może wrócą czapkować państwu pod kamienicę?

Aż nazbyt. L4, urlopy, zasiłki, emerytury - w dupach się poprzewracało!

3 Likes

Ale to są tylko sposoby kontroli populacji. Jakby ich nie było, to każdy by dążył do tego by mieć po 5+ dzieci. Iluzja w postaci wymienionych czynników pozwala na to, że część rozbije się o ślepą uliczkę nie rozmnażając się. WIN-WIN :wink:

3 Likes

A propos kryzysu i przygotowań, to śpieszę donieść ze swojego odcinka, że moja korpora zanotowała w zeszłym roku “rekordowy” wynik, powyżej oczekiwań (tylko nie chciało mi się tego czytać i sprawdzać, czy to liczyli względem dwóch lat poprzednich i z tego właśnie tak wspaniale wyszło, bo inaczej się nie dało, skoro jako firma to pasożytuje na transakcjach T&E, więc sami rozumiecie ;)). Nawet myślałem, że dłuższe zlokdałnienie ogólnoświatowe coś tu zepsuje, że będą jakieś redukcje, plany naprawcze, oszczędności, restrukturyzacje, freeze’y na zatrudnienie (jak co jakieś dwa-trzy lata tradycyjnie np. w bankach); że coś to zmieni, kiedy pasożyt żerujący na podróżach innych pasożytów jakoś odczuje, kiedy 80% podróży zostanie odwołane i zamienione na spotkania online. A tu nic, kompletnie - jakby to w ogóle nie miało żadnego związku, wszystko jest cacy i nic się nie dzieje, a po dwóch latach jest wręcz cudownie i super. :wink: Niby zanim gruby schudnie, to chudy umrze, ale tu chudzi się kładą pokotem, a ten gruby niespecjalnie traci na wadze.

Jedynie zmiany na plus - “niemożliwa” wcześniej praca zdalna stała się nie tylko możliwa, ale wręcz pożądana już na stałe i bez związku ze złowrogim wirusem, na wszystkich stanowiskach (przed srajdemią tylko kierownictwo, i to tak z raz w tygodniu), przy czym dalej większość ma obowiązek stawiać się w biurze w określonym dniu tygodnia (w imię niby “community”, dzielenia się doświadczeniem czy inne takie bzdety, ale realnie to chyba dla resztek poczucia kontroli średniego menedżmentu…). Ja się w trakcie srajdemii wyprowadziłem z miasta, więc musiałem grzecznie poprosić o very exceptional exception, z paragrafu, że taki kawał nie będę jeździł, żeby się kawy firmowej napić i poplotkować, co zostało przyjęte łaskawie (choć po bardzo długich deliberacjach), więc muszę tylko raz w roku udać się na wyprawę przy okazji jakiegoś rytuału integracyjnego. A z minusów są cały czas śmieszne zarobki, no ale teraz można znacznie lepiej do nich się dostosować pod względem czasu, żarliwości i oddania.

Z innych wieści, wiosna idzie, żurawie latają, pierwsze bazie kotki się pojawiają, wungla do gminy wprawdzie nie dowieźli, a jak dowieźli, to nie dla mnie, a zresztą i tak nie taki, jak potrzeba. Mniejsza, jakoś tam da się palić torfem i drzewem, bo szczęśliwie kocioł w domu nienowoczesny pozostał, choć i tak wszystko jest w ch* drogie, tak minimum +100% względem poprzedniego roku (inflacja 20%, jaaassssne). Tylko jak czytam, że sprzedaż pomp ciepła w Polsce wzrosła o 120% to mój entuzjazm trochę do tego projektu osłabł, zwłaszcza jak popatrzyłem, co ile kosztuje i jakie ma osiągi i koszty w relacji do tej ceny… No i jak zwykle kiedy coś jest bardzo popularne i jeszcze do tego “rzund dopłaca”, to wietrzę instynktownie jakiś podstęp. :smiley: Góra za dwa lata: “infrastruktura energetyczna nie jest gotowa na taki pobór prądu w zimę, winne pompy ciepła!”. Tak mi się coś przypomina, że na gaz też były różne zachęty i był swego czasu bardzo koszer.

A wiecie, że warunkiem wyszarpania jałmużny z tych programów “czyste powietrze” i tym podobne jest likwidacja dotychczasowego, “brudnego” źródła ciepła? Innymi słowy jak pacjent chce pompę na prunt, to ma zezłomować stary kocioł. A potem, jak mniemam, w przyszłą zimę czekać na blackouty… Gdzieś mi się obiło o uszy, że gdzieś w Skandynawii biurwa żąda od nowych domów, żeby poza elektrycznym, było też w nowym domu jakieś alternatywne źródło ciepła bez prundu, na wypadek awaryjki czy zerwanej linii, nie wiem, czy to prawda, ale brzmi sensownie. Wywalanie kotła i zamienianie go na bezalternatywny pożeracz prądu, który w nocy w zimę przy byle -11 specjalnie mało nie konsumuje, jakoś nie pociąga mnie jako szczególnie mądre rozwiązanie. Zresztą przy pompie trzeba by jednak przynajmniej zmienić/dodać/powiększyć grzejniki, jeśli nie chcę pruć wszystkiego i kłaść podłogowego, a poza tym jak się okazało przez zimę, tu najlepiej grzeje pion kominowy, a nie żadne grzejniki i łazienka jest ciepła jak przy podłogówce, bynajmniej nie dzięki grzejniczkowi. Tylko że trzeba do tego palić, więc sama pompka to mi co najwyżej szybę ogrzeje nad kaloryferkiem…
Czyli czekam na chwilę prawdy, co będzie z drzewkami i krzewami sadzonymi w zeszłym roku, jak te odziedziczone zniosą pierwsze cięcia na oko, szykować trzeba kolejne podejście do rozbudowy stada kur (poprzednie kurczaki kot sąsiadki podsowiecił, jak wyłaziły przez ogrodzenie sobie spacerować…) - przy okazji niedawno dowiedziałem się o nowym wytrysku intelektu w dziedzinie lewodawstwa, że już od jednej kury prowadzi się zakład drobiarski i niby mam te swoje gdzieś rejestrować, haha! Wraca temat pasieki i/lub kozy, szczurów nie widziałem, mnóstwo myszy wytrułem, bo się na żywołapki nie nabierają, tylko jest wszędzie w okolicy inwazja pi*&&@^@*nych kretów, co mnie niemożebnie wk… denerwuje. A, i pierwsze wino z czeremchy wyszło lepiej, niż sądziłem, jakieś nalewki dojrzewają, w kolejnych sezonach trzeba się będzie zabierać za swoje piwo i jakiś bimber, to skorzystam z poradnika, bo gdzieś mi tutaj taki mignął.

Aha, po tej jesieni i zimie, kiedy nie widać było słońca całymi tygodniami (w styczniu i grudniu dni bez zachmurzenia było dosłownie po 2-3 na miesiąc), żar pomysłów fotowoltaicznych też mi przygasł, zwłaszcza że kolega podzielił się za mną ostatnio zimowymi uzyskami z jego zakładu, gdzie instalację mają na dachu taką 49.6 kW, więc minimum 5 razy większą, niż ja bym ewentualnie stawiał:
1222
0123
Podejrzewam, że ten grudzień to musiało sie komuś nie chcieć na dach wchodzić odśnieżać, ale nawet to pomijając szału nie ma, delikatnie mówiąc.
“Panie, pompa ciepła koniecznie z fotowoltaiką, za prąd pan nie zapłącisz, darmo będzie chodzić! Jedyne 50k za 9.9kW, nie ma co sie zastanawiać!” :stuck_out_tongue:

10 Likes

Jak ludzie będą przytomni, to ciekawe ile kotłów zostanie wielokrotnie zezłomowanych…? :thinking: :wink:

3 Likes

Dzięki za wpis. Ciekawe. Inspirujesz mnie do podjęcia kolejnych kroków.

U mnie też obwieścił CEO najlepszy wynik od ponad dekady, tylko zapomniał dodać, że waluta się zdewaluowała (masło de- od- maśluje?) w tym czasie o jakieś 50% i mnie olśniło z tym zjazdem co @MedicusHellveticus pytał czy się zawaliło. Firma na rynku od ponad stuleci i wieści takie brednie. Że nominalnie jest lepiej niż ponad dekadę temu, ale realnie to grubo gorzej?! Czyli kolejny przykład zjazdu na przykładzie zakurzonego molocha.

Zapomniał CEO wspomnieć, że rdr (yoy) kasa i ekwiwalenty spadły o 1.5B fedów… Dywidenda na akcje co prawda wzrosła o 10% rdr, ale wiadomo kto merda kim.

Mnie olśniło też w sumie… Gdybym to samo robił w jakimś fabie to podejrzewam, że zarabiałbym 5-10x więcej… No ale gównopraca, gównofabryka… Natomiast jak pobawiłem się w księgowego, policzyłem ile dostaję na godzinę za pracę i wyekstrapolowałem na pełny etat (gdybym pracował realnie przez 8h, bo przecież tang ping) to mi wyszło jakieś 1.5M cebulionów. I tak sobie pływam czasem w tych liczbach urojonych.

Ja mam szurskie podejrzenie, że te brudne to jednak czyste, a po prostu raporty przestały raportować zanieczyszczenie (które dalej jest takie samo).

3 Likes

U mnie podobnie. CEO ogłosił, że bardzo dobry czas, że księgi zamówień pełne i w końcu przełamaliśmy barierę i mieliśmy ponad 1 MLD € przychodu w mijającym roku. Jednak przytomnie przyznał, że nie przekłada się to na równorzędny wzrost dochodu, bo część go zjadła inflacja (która też pomogła przebić barierę 1 MLDa), a część wzrostu kosztów musieliśmy wziąć na klatę, bo nie dało się tego na odbiorców przepchnąć…

4 Likes

Zapomniałem dodać, że wynik netto przed i po podatkach niższy rdr :smiley:

Po prostu wziął na bezczela jakąś liczbę z ksiąg, przedstawił i sukces!

“Zapasy nam wzrosły do poziomu nienotowanego w historii! Sukces!”

4 Likes

Ja tam jestem prosty polonista, co obrabia excela siłą bezwładności i moja strefa dyskomfortu trwa już tak długo, że się stałą strefą komfortu. W sumie to czasem nawet się odzywają jakieś HRki z LI, ale dla nich “model hybrydowy” z biurem w dużym mieście to jest cały czas język korzyści (najbliższe średnie mam 50 km, a takie z biurami to blisko 100…), a zresztą nawet nie komentują oczekiwań finansowych, przy założeniu, że już by mogli dać 100% virtual. A ja znów tak dużo nie kosztuję to przecież ani przemysł, ani IT, ani wyższa kadra zarządzajaca. Nie wiem, jak za te proponowane stawki można żyć za to w mieście i jednocześnie spłacać kredyt albo wynajmować mieszkanie.
A jest tak, jak piszesz, w przerwie od komputera można sobie dłubnąć coś w ogrodzie czy z dzieckiem pogadać, zamiast marnować ten czas na durne smalltalki i dojazdy w te i nazad.

Drewno to energia odnawialna, a jak suche i rozpalane od góry, to już w ogóle czyściutko jest. No ale to polityka, a nie żadne tam logiczne argumenty.

4 Likes

Win po podbiciu stawki, ale ciągle nie rzucili kart.

Drukarka robi brrrrrr.

Napychany jest powietrzem, tylko na grubego wygląda.

Daliby ładną stażystkę to byś jeździł codziennie.

Ta mała dziewczynka ma na imię Tradycja. Od starych nie wymaga bo nie musi, a tym od nowych w d się poprzewracało i nie wiedzieli czy montować, to wyszedł ukaz, że zimą może być zimno.
5 lat temu rozkopali cały kraj, żeby położyć pod ziemią światłowody bo im Musku powiedział, że na takie inklinacje satcom nie pójdzie - za mało klienta na paliwo.

Bulwersuje.

4 Likes

Wygląda na to, już się zastanowili z tymi kurami.
Czekam tylko, jak się na biurwienne tłumaczy “liczba kur na własny użytek”.
Nie to, żeby te przepisy nie pozostawały martwe jak obowiązek spisu powszechnego, no ale ciekawe, że w ogóle jest jakaś reakcja na protesty. Może im inspektorat weterynaryjny faka pokazał, że nie zamierzają po wertepach i oczeretach całego kraju się fatygować do pięciu kur na krzyż…

Tak, a toto jest jej dość blisko.

Nie no, pewnie, ale póki nie przekłują, póty coś tam spokojnie kapie. A chudzi jak padali, tak padają.

Nieee, biorubikon na tyle przebrodzony, że już by się nie chciało do restauracji, skoro są domowe obiady. Taki kawał? Paaaanie… lepiej z widłami na kreta się zasadzić i krzaczki poprzycinać.

Nawet sobie nie wyobrażasz. Żadne piski doglebowe, żadne fogery, żadna obecność psów&kotów nie pomaga. Pewnie to zły putler nasłał taki dopust, czekam tylko na koniec deszczu, żeby biochemią uderzyć.

2 Likes

a gdzie redundancja?
A gdzie alternatywy typu radiolinie ?

4 Likes

Słyszałem audycję na radio Maryja, w której zaprosili zdaje się wiceministra i wyśmieno go glosami słuchaczy oraz innych ekspertów. Obiecał się tym niezwłocznie zając. Było to prawie tydzień temu w poniedziałek :wink:

3 Likes

Sam bym tego lepiej nie napisał. Jest jednak jakaś zbiorowa świadomość, bo widzę taki trynd pośród nas.

Szef mojego byłego szefa stracił pracę za coś takiego tamże (albo FRA albo MUC) dekady temu.

Myśmy mieli podobną jazdę jakieś 2.5 roku temu, nie wiem czy pisałem. 50-70% ruchu w sieci ograniczona. Przez jeden router… Resiliency 0.

3 Likes

pytanie z zakresu inżynierii finansowej. Gupi konowau pyta

Wiem,ze infrastruktura pasywna jest dzierzawiona i podatkowo idzie to fajnie amortyzowac jako uslugi zewnetrzne a CAPEX jest fajny i dywidende mozna wyplacic.

Ale to mi troche przypomina sytuacje, kiedy ciesze sie, bo za 100.000 CHF sprzedalem @gruby moj WC i fajnie, ale za kazde korzystanie z kibelka place powiedzmy 1000 CHF.

W PL maszty i eNodeB Play i Plusa ma Cellnex Poland. Wszystko fajnie. Planuja nowe budowy eNodeB oraz site sharing, czyli uwspolnianie masztow oraz wygaszanie dublujacych sie lokalizacji.

EBITDA rosnie, wszyscy zadowoleni. A co w przypadku, kiedy naczelny fiskalny Hauptoberbiurwenamt uzna takie konstrukcje za optymalizacje podatkowa niezfgodna z przuepisem 345353ax6by punktem 569 podpunktem C ustepem 5 ?

3 Likes

To zadzwoni inny minister i wyjaśni, że pały przyjeżdżają bronić ministra i jego oddziałów terenowych NA TELEFON. A właściciel tej łączności poinformował o wyłączeniu całej infrastruktury za kwadrans z powodu siły wyższej ministerstwa finansów.

Czyli mswia albo mon anuluje decyzję minfina na gębę. A chwilę później albo minfin się odpierwiastkuje drogą formalną od tej firmy, albo przyjadą go zwinąć na Rakowiecką z zarzutami o szkodzenie interesom gangu orzełka, stworzenie zagrożenia dla infrastruktury krytycznej, może nawet o dywersję, sabotaż, działanie w interesie ufoków i co tylko jeszcze da się dopisać, a da się. Przecież tam też jest wojna o stołki.

To samo będziesz miał w przypadku elektrowni, ciepłowni, wodociągów, kolei, portów, lotnisk.
Miecz jest dzierżony w ręce prawej i zawsze może więcej od lewa.

7 Likes