Przygotowania do kryzysu

@Jerzy zlituj się. Mógłbyś streścić, skrypt wrzucić co tam jest? Wiesz ile kosztuje kwadrans?
A doktor tak powoli gada jakby na darmowych minutach to było.

Skrypt robie ale z czego innego, wlasciwie dwa skrypty ale ten drugi sam nie wiem co o tym sadzic. Odkrylem cos interesujacego podwojnego przeznaczenia z czasow prl co funkcjonuje dodzis

1 Like

Skrót filmiku: Ten totalilaryzm, który miałby nastąpić nie nastąpiłby za użyciem siły(ogromny aparat siłowy) tylko każdy miałby w głowie ustalone normy jak powinien się zachowywać. Przepisy prawa panowałyby ponad zasadami moralnymi, każdy miałby w glowie prawożądność jako zasadę przestrzegania przepisów i nie dochodzilbg do tego czy przepis jest sensowny czy nie. Do tego musialoby powstac w konsekwencji spolenczensto kapusiów, kazdy na kazdego by nadawał(tak jak teraz w niemczech, szwecji, szwajcarii). W sumie to idealem jest to co uwidzial sobie Platon ale po mojemu tak naprawde materialny ideal stanowi korea północna albo lepiej Indie bo tam kazdy ma swoją kastę i nawet mu do glowy nie przyjdzie ze moglby zyc inaczejpobrane 9

1 Like

Szwedzi już się z tego wyleczyli. Co prawda jeszcze im się zdarza, ale wyłącznie jako atawizm.

Niedorzeczni nie wykazują nadziei ozdrowienia, nawet potrafią publicznie oburzać się na piętnowanie kapusiów.

2 Likes

Ponawiam pytanie, czy to Chińczycy bardziej boją się US Navy, czy już US Navy bardziej boi się pływać po chińskich morzach. A zresztą, zostawmy strach na boku, czy US Navy opłaca się prztykać z Chinami i co ma do ugrania, bo ja specjalistą oczywiście nie jestem, ale mam przeczucie, że się bardzo nie opłaca i dlatego tylko warczą, gulgoczą i wygłaszają poważne przemówienia (względnie włamują się do laboratoriów).

1 Like

Kitajce się ich boją dlatego ich wystraszyli.

USNavy wykonuje rozkazy. Interesy ma rząd, a najdłuższy interes ma szef połączonych sztabów. Jednym z nich był CEO Technology Strategies & Alliances Corporation, admirał floty, szef floty Pacyfiku ze specjalizacją na polu bankowości inwestycyjnej, szycha w https://jinsa.org/
najwidoczniej te specjalizacje są konieczne do przeprowadzania operacji Eldorado Kanion.

Gdy imperium karleje nie wszyscy utrzymają się na stołkach - to gra w brakujące i nieco biedniejsze stołki. Imperium wszak nie zniknie - będzie bardziej pompatyczne i proporcjonalnei nieco słabsze wobec innych.

1 Like

Sluchajcie, zaczelem pisac ten skrypt z przygotowaniami na trudne czasy i czy to ma dla was sens? Potrzebujecie tego? O tym jak rozkrecic male gospodarstwo rolne? Cykl rozwojowy krowy mlecznej? Rozmiary klatki dla krolikow? Budowa kurnika? Budowa pieca chlebowego, kuchni węglowej i pieca kaflowego? Ciosanie drewna na bale do konstrukcji? Lupanie duzych kamieni na materialy budowlane? I takie podobne?

2 Likes

Opublikujemy.

Opublikujemy.
Jest pickup, jest krowa - zgadnij czy właściciel nosi kapelusz.

Opublikujemy.

1 Like

No jasne.

Jeśli zechciałbyś przyjąć sugestię to zachęcam Cię do ujęcia problemu od strony matematycznej:
człowiek motyką w ciągu minuty jest w stanie zaorać 10 metrów planety. Tandem wołu i pługa zwiększa tą odległość do 30 metrów, podkuty koń z pługiem daje metrów 50 a traktor umożliwia zaoranie 100 metrów planety w minutę i to dodatkowo wieloma skibami na raz co w przypadku zwierząt pociągowych jest z powodu braków w mocy rozporządzalnej niewykonalne.

Dalej: żniwiarz z kosą ścina ćwierć hektara dziennie i potrzebuje pomocnika do wiązania zebranego zboża w snopki. Kombajn potrafi oblecieć hektar w godzinę przy okazji młócąc zboże to znaczy skokowo zmniejszając ilość urobku który trzeba przetransportować z pola do obejścia.

Wydajność z hektara pola w polskich warunkach to średnio około 7 ton pszenicy, bez chemii ostanie się z tego połowa, bez zautomatyzowanego orania i siania plon spadnie do połowy z połowy czyli liczyć się realnie można z góra dwoma tonami zboża na hektar.

Wiedząc ile można uzyskać z pola po downgradzie polegającym na wyłączeniu maszyn rolniczych z braku paliwa możesz obliczyć nakład pracy potrzebny do wyżywienia standardowej trzypokoleniowej rodziny oraz areał potrzebny standardowemu rolnikowi.

Potem od ilości uzyskanych plonów odejmujesz ile pójdzie rocznie na wyżywienie zawartości chlewu, kurnika oraz stodoły i obory aby wreszcie i finalnie obliczyć ile ziemi potrzeba będzie kontrolować familią aby nie zdechnąć z głodu.

Ilość użytków rolnych jest w granicach kraju stała. Areał dostępnych pól podzielony na minimalną wielkość gospodarstwa po kryzysie da nam wielkość pokryzysowej populacji co z kolei pozwoli stwierdzić ile ludzi zginie. To z kolei da nam wiedzę o tym czy jest sens ładować się w rolnictwo w Polsce czy też lepiej od razu odpuścić sobie ten rejon Europy.

Mając podstawę w postaci samożywiącej się warstwy chłopskiej można będzie obliczyć ile będzie dostępnych nadwyżek w żywności które to nadwyżki pozwolą z kolei na budowę i utrzymanie sieci młynów, kuźni, felczerów i targów. Co z kolei pozwoli na oszacowanie potencjału przemysłowego.

Coś mi się wydaje że od strony jakości ziemi Polska na razie nie ma się czego wstydzić, szczególnie kiedy porównamy jakość ziemi w PL do jakości ziemi na zachodzie Europy. Choć z drugiej strony Ukraina to to też nie jest.

Fajnie byłoby wiedzieć jaki mamy nawis populacyjny skoncentrowany w miastach którego w kryzysie wyżywić się nie da bo to odpowie nam na pytanie kiedy kryzys się skończy: każdy kryzys kończy się po powrocie systemu do stanu równowagi a stan równowagi oznacza że ilość ludności odpowiada ilości wytwarzanej dla niej żywności.

Wiedząc jak będzie wyglądał kryzys w skali ‘makro’ możemy się zastanowić ile, gdzie i w co trzeba zainwestować żeby go przeżyć. @3r3 zostanie pewnie kowalem, @MedicusHellveticus zostanie felczerem a ja może zacznę pługi, bryczki i wozy drabiniaste naprawiać.

5 Likes

Wolałbym jednak pozostać na jakiej frirajderskiej pozycji wyzyskiwacza, szlachcica, kapłana, rabina. Tak żeby ogół przekonany o słusznej roli należymisie.

4 Likes

Zastanawia mnie co będzie większym wyzwaniem dla gatunku: downgrade na technologii czy konieczność dokonania downgrade’u na oczekiwaniach wobec własnego zawodu oraz obfitości owoców pracy przez zawód ten oferowanych. Wyobraź sobie referenta rozpatrującego na cały etat w urzędzie wnioski o zezwolenie na wykopanie studni który został od tego biurka rozwojem wypadków oderwany i przeniesiony do ładowania snopków na wóz w porze zbiorów przez trzynaście godzin dziennie to znaczy od wschodu do zachodu słońca.

Albo specjalistka od spraw BHP w korpo która została zredukowana do dojenia, mycia, wyprowadzania i pilnowania wypasu stada krów na łące. Co prawda to normalnie fucha dla dzieci jest ale zanim po wsiach zaczną się rodzić dzieci w normalnych ilościach ich robotę przejąć będą musieli zredukowani miastowi dorośli.

Albo koder oderwany od klawiatury i rzucony na stanowisko fizycznego w cegielni: glinę wydobyć, poporcjować, temperatury w piecu pilnować regularnie wkład w piecu wymieniając. I tak przez dwanaście godzin dziennie i sześć dni w tygodniu z małymi przerwami kiedy woły trzeba do wozu zaprząc, wóz cegłami załadować i do klienta dostarczyć.

Rabbi, ślachcic czy inny kapłan to może być rzadki widok na wsi dlatego że żywnościowe nadwyżki produkcji mogą wypaść po downgradzie wyjątkowo blado. Ilu policjantów (i czy w ogóle) będzie w stanie utrzymać standardowa wieś na 100 chałup ? A ilu felczerów ? Nauczycieli ? Żydów ? Młynarza ? Kowala ? Wszystkie te profesje jedzą choć jedzenia nie produkują. O ile młynarz, felczer czy kowal mają wkład w zwiększanie produkcji o tyle ksiądz, rabbi, nauczyciel czy żyd już niekoniecznie.

PS: żyd to zawód a nie wyznanie. Żydem w oryginalnej Rzeczypospolitej był karczmarz a czasami handlarz obwoźny, rzadziej felczer. Że wywodzili się oni z takiej a nie innej nacji wynikało z ich własnych przesądów (naród wybrany ma zakaz pracy fizycznej) oraz dopasowanego do tego prawodawstwa Rzeczypospolitej.

3 Likes

Chętnie poczytam, ma sens. Jak jeszcze wyrobisz się w tomiku 200-300 stron to nieźle, gdyż wtedy taką książeczkę i akty własności pakowałbym w węzełek jako pierwsze.

Uważam, że spodziewanego kryzysu możemy rozróżnić trzy stopnie, nawiązując historycznie:

  1. kryzys na podobieństwo 1929r “optymistyczny” - downgrade oczekiwań
  2. kryzys na podobieństwo upadku zachodniej części cesarstwa rzymskiego - downgrade technologiczny
  3. kryzys na podobieństwo wybuchu superwulkanu, lądowania meteorytu 1km3, zimy nuklearnej itp - tym nie warto się zajmować, papuasi, zulusi czy jacyś keczua sobie poradzą bez twojego skryptu.
3 Likes

To nie jest prawda. Użyteczność gruntów można zwiększać (była kiedyś mowa o wpływie wypasu bydła) jak i zmniejszać złą gospodarką. Stały jest górny limit możliwych do uzyskania użytków, ale trudno szacować w przestrzeni między nim a stanem obecnym.

Przed mechanizacją populacja nie była tu istotnie mniejsza, a granic wydajności płodozmianu nie znamy - nie zdążyliśmy do nich dojść, zanim przestało się opłacać ich poszukiwanie.

2 Likes

Jasne, że nie jest. Wystarczy przesunąć granice albo wyciąć lasy albo spuścić niuka. A konkretnie to: ziemia jest jaka jest i proces poprawy jej jakości to działalność długofalowa w leśniczym rozumieniu tego terminu (dziadek coś zrobi a wnuczek będzie z tego korzystał).

Holendrzy mają ten problem, Francuzi też, Niemcy częściowo. Uszkodzili i zniszczyli swoją ziemię dziesięcioleciami produktywności przesuniętej poza zdolności jej regeneracji.

Należy zatem uśrednić obliczenia. Jak każdy szacunek będą one obarczone błędem ale do zorientowania się jak solidnie walnie wystarczy nam wiedza czy Polska po wprowadzeniu dżu-cze jest w stanie wyżywić 5 czy 15 milionów ludzi. Czy będzie tych milionów 5 czy 6 to już nie gra roli, mnie interesuje ilość przyszłych ofiar fali głodu z dokładnością do (powiedzmy) 5 milionów.

3 Likes

Na przykład ograniczając paszę wytwórcom-rolnikom z paragrafu należymisiem.
Łan z którego zostawimy chłopu korzec jest o korzec wydajniejszy niż gdybyśmy zostawili mu dwa korce.

Zatrudnieni mogliby płacić wyzyskiwaczowi za to że ich trudzi^^

Wnuczek okupanta, bo przecież nie tego co się nad motyką trudził tylko tego co pracował toporem.

Państwo w rozumieniu terytorialnym nie ma sensu w przypadku zrównoważonej gospodarki - kto niby miałby być należymisiem jeśli nic by mu się z tego tytułu nie należało?
Właściwe gospodarowanie ludem polega na przenoszeniu się na obszary ludów zamożniejszych, zjadaniu ich i przenoszeniu się dalej na kolejnych zamożnych. Praca to błąd - rabunek jest istotą człowieczeństwa taką jak głaz podlegający grawitacji. Praca to sy(zy)f i toczenie tego głazu wbrew grawitacji.
Czyż są ludy pracą się nie kalające? Czy odmawiamy im sprytu, przebiegłości i intelektu?

1 Like

Moze nie jest to czarny humor, ale informacje raczej na temat.

“Ma sens kupić jedzenie w pierwszym dniu, kiedy jeszcze sprzedają; później sklepy zamkną, a cały personel zacznie wszystko rozkradać. Jeśli czas na „kupowanie” przespałeś, pistolet w dłoń i idź „prywatyzować”. Radzę wziąć ze sobą sąsiada, i to nie jednego…”

Jakby sam 3r3 to pisal :grinning:

3 Likes

To jest przerobiony skrypt ewakuacyjny dla nielegałów.
Bardzo dobra instrukcja na wypadek ewakuacji.
Tyle że osoba dla której jest przeznaczony z definicji ma domek na wsi z samochodem terenowym lub domek nad morzem z czymś co pływa.

2 Likes

Jaki zatem jest ten nie przerobiony?

2 Likes

Problemem rolnictwa w pl od kilku lat są susze i niedobory wody, poziom wód gruntowych jest niski, od maja wlasciwie polska zamienia sie w zieloną pustynie. Sa jeszcze rosliny(jest zielono) ale jest permamentna susza i to jest dramat. Zbiory są słabsze, biomasy mniej przyrasta(pasza dla zwierząt), kto wie czy nie bedziemy mieli do czynienia z pustynią bo przeciez tu same piachy. Zajmowalem się przez jeden sezon pszczołami i nawet mialem taką idee aby rozwinąc pasieke do poziomu drugiego dochodu po etacie ale od maja po zbiorach miodu rzepakowego susza spowodowala niski poziom nektaru w kwiatach roślin i praktycznie nie bylo już co wykrecać z ramek. I to zjawisko u kolegi co ma pasiekę powtarza sie juz od kilku lat. W PL jest jakies 2.2-2.4 mln sztuk bydla mlecznego wiec i tak jakby rolnictwo miało w jakis sposob przejsc regres do malych gospodarstw to na starcie nie dla wszystkich starczy. A krowa mleczna to podstawowe źródło zasilania w żywność. A krowa to też byla walutą, po wojnie nieruchomosci kupowalo się wlasnie za krowy.

2 Likes