Sto pytań do 3r3

Zdarzyło się Wam kiedyś pisać (albo delegować pisanie) instrukcje do zrozumienia przebiegu procesu „dla następców”?
Ja nie wiem czy w formie memów by to poogladali… bo ze zrozumieniem to już inna historia :slightly_smiling_face:

edit: dobrze, ze instrukcje nie mają takich jakiś niedomówień ^^

1 Like

Tak. Było tam dużo nawiasów {} oraz whilów, gotów i ifelsów^^ (to takie plemiona^^).

nie dostaniesz MBA jeśli w projekcie zaliczeniowym nie wykażesz znaczących oszczędności na OPEX’ie.

Po kilku miesiącach zdarza się że nie rozumiem własnej dokumentacji jeśli to co zrobiłem działa i nie zaglądałem tam w międzyczasie.

Dlatego z czasem przestałem dokumentować “co to robi” a zacząłem dokumentować “co to ma robić”. Drugą nauczką jest dokumentowanie “dlaczego nie może być prościej” - często dochodzę do celu dookoła bo dojście prostą drogą jest nieakceptowane przez management gdyż implementacja prostoty uczyniłaby kierownictwo bezrobotnym.

3 Likes

I ten tego miałeś już takiego co to przeczytał? A zrozumiał coś? A pytał sensownie?
Nawet z czytaniem juz kiepsko jak obrazków nie ma na każdej stronie…

1 Like

A bywa czasem tak, że prosta droga powoduje rownież znaczące uszczuplenie ilości furtek gdyby jednak coś trzeba było zmienić? A ta naokoło zostawia te furtki.

1 Like

Waści sprowadzasz sprawę do absurdu.
W projektach robimy tak, że mamy określone dni, iż w wydzielonych pomieszczeniach siedzą sobie teamy, a w nich: techniczny, jakościowiec, planer technolog, planer montażu, zakupowiec, logistyk, czasami PL, czasami finansowy, czasami koleś z labu.
Każdy robi swoją robotę, ale jeżeli jednemu drugiego potrzeba, to - zamiast dzwonić albo meeting organizować - można się odwrócić i przedyskutować kwestię na szybko, przy czym powstaje efekt synergii taki, że pozostałe osoby często gęsto włączają się w dyskusje i dodają swoje. Czysta gra o sumie dodatniej. Nieraz 40% oszczędności czasu.
Teraz obecne teamsowanie uwala solidnie ten efekt synergii.

2 Likes

Tak, zrozumiał, nie miał pytań, wszystko działa.

Ponieważ maszyn nie przetargamy do biura to pomieszczenie może być jedynie cichą i przytulną halą fabryczną^^
To nie są warunki na laba^^

Znaczy czego nie rozumiesz?^^

Ale że merytorycznie czy wolitywnie?

Jakbym nie miał własnych doświadczeń z R&D to bym uwierzył.
Kto nie ogarnia całego procesu w istotnych szczegółach jest niekompetentny. Nawet nie ma sensu mu tłumaczyć niewiadomych dla niego niewiadomych ponieważ nie wie po kiego miałby to wiedzieć.

2 Likes

Robimy projekt w czterech. Po dyskusji typu bicie piany na pytanie “no to jak to zrobić” odpowiada mi cisza. Odpowiadam “dobra, coś wymodzę, odezwę się”.

Następne spotkanie: “zrobiłem, działa tak i tak”.
Chór krytyki: “ale dlaczego tak ?”, “a nie można by … ?”, “a możesz jeszcze to, tamto i sramto ?”

Zespół projektowy kurwa się znalazł. Jeden robi (a do tego schiiss üsländer jak to @MedicusHellveticus mawia) i trzech kierowników do kompletu.

8 Likes

R&D R&D nierówne. Team teamowi też nie. Nawet tutaj.

A jaka branża/typ produktu?

1 Like

Jeden robi jak się patrzy reszta patrzy jak się robi^^

Jakbym to robił tylko raz to bym kupił.
Ale za słaba jest selekcja w szkołach, żeby było z czego kompletować.

2 Likes

IT.

1 Like

Ja juz zaczalem mowic: “jakie sa incentives zebym sie tym zajal i rozwiazal, bo mam kupe innej roboty”

1 Like

Wielokrotna jazda różnymi furmankami może dawać nikłe pojęcie o jeździe porszakiem lub abramsem ^^

A to tam nie ma wszystkich rozwiązań w Google? :blush:

1 Like

Mam inną opinię na temat powszechnie występującego problemu, ponieważ moje kształcenie zakładało wystąpienie tego problemu i miało mu jakoś zapobiegać.

1 Like

Payroll twierdzi że nie.

2 Likes

Hm… No to jest w normie^^

2 Likes

W IT iteracja może zająć niewiele, ale jak musisz na podstawie dokumentacji pozamawiać części, poskładać i dopiero się dowiedzieć że pomysł albo był zły, albo wadliwie implementowany to z przyczyn ekonomicznych kryteria bystrości są ostrzejsze - łatwiej pójść w bankruty. Ale też narzut na bystrość przetestowaną jest większy. Tylko testy drogie.

2 Likes

No i jak źle poskładasz to się może komu lub czemu krzywda stać :wink:

2 Likes

Miałem raz akcję na R&D przy wdrożeniu, że nas pogonili z powrotem na dział, bo pracownicy produkcyjni poradzą sobie ze mocowaniem narzędzia do prasy. Na drugi dzień był wrzask bo narzędzie mające pięć tysięcznych dokładności do krawędzie drugiego zostało zamocowane zbyt długą śrubą więc luźno i po przyłożeniu 800 ton nacisku okazało się, że materiały o twardości 67hrc są jak najbardziej plastyczne. Narzędzie za 50kusd popsiute i panika - weźcie coś zróbcie.

Rozłożyliśmy, pojechaliśmy do znajomych, zleciliśmy usługę oszlifowania tego feleru z powrotem do dokładności (a to nie są takie zbytnio ogłaszające się garaże, gdzie stoją szlifierki gdzie Sapiens robi takie rzeczy na wczoraj, bo to się trzeba z tym Sapiensem znać, on musi nawiązać kontakt z Twoją planetą i uznać godziwość wtargnięcia do garażu, który nie ma szyldu i nie wiadomo gdzie jest). I oczywiście podpięliśmy pod to fakturki jaki byłyby ofertowe dla korpory z lead time na “za pół roku rzucimy okiem” po czym pomnożyliśmy to przez “już zaraz zajmiemy się problemem” po czym wydano edykt, że jednak R&D ma się zajmować przy majstrowaniem na niesprawdzonych gratach, żeby koszta “siem popsiuło” były zapisywane na poczet właściwego działu.

Nadmienię, że majster, który montował narzędzie to była bardzo doświadczona bestia, starsza ode mnie, tylko mu w dokumentacji zadano takie śruby, bo się jakiś gryzipiór nie zorientował co nacadował, a że doświadczenia “co się może zMurphić” nie miał to go nabrał. A że luzu tam było na tysięczne to majster uznał że najwidoczniej wszystko siedzi jak powinno bo dalej się tej śruby nie dokręci.

Takich przypadków mam sporo w pamięci.
Otóż gryzipiór uznał że skoro śruba dajmy na to 60 jest za krótka to następna będzie dość długa. To że nacadował sumę długości spoza standardu do głowy mu nie przyszło, a śruby od producenta są co 5mm. Wystarczy stoczyć za długą, bo na za krótkie nie pomaga.

7 Likes

No czyli jest w normie :wink:

Rozwiązywanie problemu na podłodze to mój chleb codzienny. Bo najpierw sobie R&D rysuje a potem trzeba to na wczoraj zamontować i uruchomić i od razu dobrze bo niektóre części są po prostu niedostępne (takie to już Panie nie robimy bo od czasu jak robiliśmy to były dwie fuzje i trzy upadłości - dotyczy producentów szpeju o zasięgu jewropejskim i dość niszowych) albo rozbieramy (kanibalizujemy) kolejny obiekt, który miał wejść na warsztat i do tego był plan na kiedy miał być gotowy.
Fakt że u mnie to jest pewnie plac zabaw a R&D to rozpierducha& degrengolada.

Na koniec majster, brygadzista i dwóch proli robi tak żeby było dobrze a R&D sobie odrysowuje.

4 Likes