Sto pytań do 3r3

Podziękował za pomoc. Jak go złapią na paragraf ze składania fałszywych, to stać go na prawnika.

1 Like

Raczej tak, tylko trzeba mu z 60% masy zrobić z bakterii

Ee, to chyba bardziej kwestia tego, że nie ma stabilnego połączenia wodoru z krzemem (w obecności tlenu). Przecież wszystko węglowe z czego jesteśmy było już dwutlenkiem węgla, pierwsze formy życia natomiast musiały zrobić się z metanu (bo nie ma mechanizmu chyba który by bez udziału życia na większą skalę redukował CO2 choćby lokalnie)

W nieobecności powietrza SiH4 jest trwały, ale trwałość krzemowodorów maleje ze wzrostem liczby atomów krzemu. Reagują z fluorowcami, trudniej z fluorowcowodorami, tworząc liczne pochodne (podobnie jak węglowodory), na przykład:

SiH4 + HCl → H2 + SiH3Cl (monochloromonosilan)
Najprostszy krzemowodór – monosilan (SiH4) – jest gazem o temperaturze wrzenia -112 °C. Disilan (Si2H6) jest również gazem, natomiast wyższe krzemowodory są cieczami.

Do chemii życia potrzebujesz pierwiastka który łączy się w lancuchy/pierścienie i tenże pierwiastek musi mieć w miarę stabilna i najlepiej ciekłe/gazowe połączenie z wodorem i tlenem. Metabolizm krzemowy generowalby piasek i to jest przypał. Bo SiH4 zamiast metanu to jeszcze jeszcze. Ale przepompowywanie SiO2 vs CO2 to kosmos jeśli chodzi o złożoność i to radykalnie zmniejsza prawdopodobieństwo że coś takiego by się spontanicznie wytworzyło i przetrwało i się replikowało.

I to na mój cygański nos jest dużo większym deal breakerem niż nawet to, że te łańcuchy krzemowe gorzej się lancuchuja niz z wungla.

Argument o entropii moim zdaniem obala to, że wszyscy jesteśmy z CO2 a pierwsze rurkowce i komuniści, generalnie niższe formy życia, żarły raczej CH4 z volcanic ventsow (niższe formy życia utrzymują się z szamy która pojawia się nagle w ryju bez zrozumienia skąd się wzięła)

5 Likes

A koacerwaty?

1 Like

W każdym razie nie taki, który by nie był przeciwskuteczny dla potencjalnego życia jakie znamy^^

Na poziomie molekularnym taki opis stochastyczny nie ma związku z rzeczywistością.

Piasek jak widzisz jest, więc są podejrzenia?^^

W każdym razie nie w takim otoczeniu jakie bierzemy pod uwagę.

My też zbyt głęboko nie wnikamy. Po co komu wiedzieć jak powstaje kiełbasa?

1 Like

Nie podpada. Nie składa samodzielnie żadnego oświadczenia, tylko dołącza orzeczenia wydane przez uprawnionego piszpana.

3 Likes

Continuing the discussion from Wynaturzenia Jerzego:

W sumie trochę szukałem odnośnie tych badań, ale nic nie znajduję o ludziach i jak to u nich działa… jest wogóle coś, czy tylko uprawiamy tu redukcjonizm, patrzymy na zwierzęta i udajemy, że wierzymy iż u homosapków jest podobnie? Hmmm? :thinking:

1 Like

Są badania, ale metodologia jest delikatnie mówiąc “wydaje nam się”. Za dużo zmiennych.
Niby dokonując segregacji na ludy nie dość cywilizowane (wielodzietne, żyjący w grupach) i te dające się chętnie badać na uniwerkach wskazują na pewną rozbieżność, że to jest przystosowanie i do czegoś się przydaje, ale jego ekspresja w środowisku przemysłowym dotyczy zdarzeń jakie nie zachodzą w świecie jedynaków w milionowych wioskach.

1 Like

Gdzieś doczytałem że samice szukają samca na wzór swojego własnego ojca, ale nie wiem na ile to wiarygodne. Moja wybranka na ten przykład stwierdziła że ja, tak jak jej ojciec mam dość rozległe umiejętności i to utwierdziło ją w przekonaniu że jestem odpowiedni, czy jakoś tak.

4 Likes

Generalnie wielkie nic wiemy, dzikie heurystyki uprawiamy, a mi na te zapytania powyżej jeden spec tak odpowiedział:

"W rzeczywistości te stwierdzenia nie odzwierciedlają obecnego rozumienia reprodukcji i genetyki ssaków.

Owszem, prawdą jest, że ssaki mają mechanizmy rozpoznawania bliskości genetycznej, takie jak główny kompleks zgodności tkankowej (MHC) i sygnały węchowe. Jednakże nie ma dowodów sugerujących, że samice wybierają największą możliwą odległość genetyczną. W rzeczywistości niektóre badania wykazały, że samice mogą preferować partnerów z podobnymi genami MHC.

Ponadto twierdzenie zawarte w oświadczeniu, że mózg kobiety daje wzór rozpoznawania brata, gdy spotyka mężczyznę, który nie jest wystarczająco odległy genetycznie, nie jest poparte żadnymi badaniami naukowymi. Chociaż niektóre zwierzęta mogą angażować się w rozpoznawanie krewnych, niekoniecznie przekłada się to na dyskryminację potencjalnych partnerów, którzy nie są wystarczająco odlegli genetycznie."

1 Like

No jeśli o mnie chodzi to ja jestem przeciwieństwem szwagra, pod każdym prawie względem. Ale to nie dowodzi niczego, jak wspomniano wyżej.

3 Likes

Sugeruję wyjście z dzikiej tezy, iż samice dobierają podobnego do swojego ojca pod takimi zarzutami iż:
-samca;
-przedstawiciela własnego gatunku;
+można dopisywać kolejne spostrzeżenia anegdotyczne^^

Zakładając śmiałą tezę iż decyzję podejmuje samica, a nie szef banku centralnego^^

2 Likes

Sobota wieczór, po robocie, pada deszcz, gram w nowozakupionego TW Attilę, zastanawiam się czy ratować cesarstwo czy je spalić. Wybieram Hunów: “trzeba się wpierw umorusać by lepiej potem umieć czyścić”.
W takim kontekście naszła mnie myśl na zakręcenie bębnem na moim ulubionym serialo-forum.

Gospodarzu, Tricksterze, popełń proszę fantastykę jakby to mogły wyglądać Twoje przygody gdybyś grał w życie z tak samo-uwiązaną ręką, że zawsze mówisz prawdę. Coś jak w filmie the invention of lying. Jak prawdziwy fan Jerzyka. Ewentualnie w opcji, że możesz się wstrzymywać od odpowiedzi, ale to już normalny poziom trudności. Gazowanie przedsiębiorczości na zaciągniętym ręcznym? Kariera naukowa? Płacenie składek?^^ Klasztor?^^ Sznur?^^
W sumie to może być pytanie otwarte, odpowiedzieć może (sobie) każdy odważny. Wracam grać.

2 Likes

Ja zawsze mówię prawdę. Po prostu czasem nie mówię.
A przecież stosunek do prawdy można mieć adaptacyjny^^

Invention of truth^^

Nie rozumiem koncepcji. Przecież na końcu i tak wszyscy umrzemy.

4 Likes


O, mam tu takie coś. Nie znam się na producentach i nie wiem czy warto to ze sobą targać czy nie kupić se nowe. Spawałem tym na 220 i działa, wcześniej dzielnie służyło w stoczni aż przypadeczkiem nie zmieniło właściciela. Warto to odrestaurować i używać?

1 Like

Skoro działa to używać.

3 Likes

Mam jeszcze parę pytań jeśli można. Szukałem info o tej spawarce ale nic nie znalazłem, widocznie jakaś nietypowa ale skoro działa to niech działa. Muszę do niej dokupić kabel masowy i plusowy, zdaje się że 25mm2 H01N2-D powinien wystarczyć przy długości 5 metrów. Poprosiłbym o sugestie dotyczące uchwytu do elekrod, muszę kupić nowy i nie wiem jaki byłby dobry. Najtańszy też pewnie zrobi swoje ale może są jakieś sprawdzone więc pytam. Przyłbica jakaś dobra też by się przydała, mam pełno nowych szkiełek ale teraz od tego już się chyba odeszło i z tych automatycznych się korzysta. A nie znam się na tym i chciałbym poćwiczyć, póki co wmówiono mi że potrafię MIG MAG i nawet pracowałem w zawodzie z dobrymi rezultatami ale to ponad dekadę temu.
Mam tu jeszcze z 10 paczek elekrod, różne rodzaje. I te podpisane to rozumiem do czego są ale jak rozpoznać te niepodpisane? Do TIG widzę że jest jakiś colour code ale do MMA już nie mogę znaleźć. Niektóre elektrody mają tylko kolory na końcówkach ale bez napisu, żółte, różowe, czerwone, białe i niebieskie. Czy można gdzieś znaleźć info jak to odczytać? A co elektrodami co nie mają napisu ani żadnego koloru?

3 Likes

Gospodarz mnie poprawi jak coś źle napiszę. Różowe to będą rutylowe symbol (R), z innymi kolorami nie pomoge. Ja juz bylem w tych tematach jak iso 2560 narzucilo symbole literowe. Nie pomyslalem nawet pytac o to starych spawaczy.
Jesli elektrody to jakies leżaki magazynowe to przyda sie suszarka. W przypadku zasadowych (B) to właściwie musi być stosowane suszenie.
Choć z drugiej strony na budowie chłopcy nie suszyli i szklanek nie urywało podczas próbnych obciążeń. Ale wiadomo FoS w inzynierce musi byc.

3 Likes

To stare elektrody, ponad 20 letnie. Niektóre opakowania się zachowały i są dane ale dużo miałem pomieszanych i luzem. Najwięcej Esabów i te akurat mają dobre napisy. Są też jakieś chińskie, hyundaie, lincolny a tam już tylko ledwie widoczne cyferki i bez liter. No i dużo mam tych bez napisów za to z kolorkami jak i zupełnie bez oznaczeń, jasno szare lub zupełnie ciemne, prawie czarne. Będą potrzebowały wygrzania bo leżały długo w wilgoci, niektóre rodzaje mają białe wykwity. Gospodarz kiedyś wspominał że na stole spawalniczym dobrze schną.

3 Likes

Na wyjeździe jestem, dłuższe przemyślenia w święta jak wrócę z sań.
Tak, mam brodę^^

Jakikolwiek byle było dużo miedzi, jak ciężki to dobry.

Kup dziesięć, im cięższa spawarka tym dłuższy kabel oszczędza wkurwu.

Speedglass.

Na otulinie mają napisy.
Po samej otulinie też poznasz czy rutyl, baza albo celuloza.
Jak celuloza i nie umiesz spawać (taka cienka, papierowa otulina) to odłóż na półkę bo się tylko zbulwersujesz.

Proces suszenia - położyć obok spawania i spawać.

Na budowie też schną obok spawania.
20 letnie jak były trzymane w suchym też działają.

2 Likes

Mikołaj?

Na szczęście jest na kółkach :slight_smile:

Chyba droższe od tej mojej spawarki, ale prostsze modele całkiem przystępne.

No właśnie nie wszystkie mają napisy, może miały kiedyś, nie wiem. Rutylowe zauważyłem że są jasno szare, zasadowe czerwonawe, a celulozy chyba nie mam.

Nie ma co przepłacać za suszarki. Ale najpierw trzeba mieć jakieś suche aby zacząć. :slight_smile:

2 Likes